Roślinnym symbolem Bożego Narodzenia jest nie tylko choinka, ale także jemioła. Była ona świętą rośliną dla mieszkańców wielu starożytnych krajów. Bardzo mocno cenili ją między innymi Celtowie. Służyła do magicznych obrzędów także mieszkańcom starożytnego Rzymu.
Jemiołą przyozdabiano domy najpierw w Anglii. Z tego kraju zwyczaj ten przeniósł się do innych krajów europejskich. Dotarł także do Polski.
Czego symbolem jest jemioła?
Jemioła symbolizuje skruchę, wybaczenie, pojednanie i zgodę. Jeśli zawiesimy ją w swoim domu w Wigilię możemy być pewni, że zapanuje w nim dostatek, a nasze wszystkie marzenia się spełnią. Magiczna moc jemioły utrzyma się do następnego Bożego Narodzenia, ale pod warunkiem, że do tego czasu pozostanie ona w naszym domu. Jej czar przestanie działać, jeśli wyrzucimy ją wcześniej. Osoby, które nieszczęśliwie zakochały się, powinny postarać się zwabić ukochaną osobę pod zawieszoną pod sufitem jemiołę, pocałować ją i zerwać jedną jagodę z rośliny. Zerwaną jagodę należy nosić przy sobie, wtedy na pewno uczucie zostanie odwzajemnione. Największe powodzenie czekać nas będzie w kolejnym roku, jeśli wybierzemy pęk jemioły obficie obsypany białymi jagodami.
Gdzie wieszamy jemiołę?
Aby zapewnić sobie szczęście i powodzenie musimy kupić aż 3 pęczki jemioły. Zanim na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka jeden zawieszamy nad wigilijnym stołem, drugi nad kuchenką (lub kominkiem), a trzeci nad drzwiami wejściowymi do domu. Jemioła zawieszona nad stołem zapewni spełnienie życzeń wypowiadanych podczas dzielenia się opłatkiem. Jemioła chroni przed stratami materialnymi, sprowadza na nas pomyślny los i zapewnia dostatek. Zerwany jeden listek jemioły i schowany do portfela chroni przed kradzieżą i rozrzutnością. Pęczek, który zawiesimy nad drzwiami wejściowymi będzie chronił przed złymi mocami i chorobami. Będzie bronił przed nieżyczliwością innych osób. Jemioła zawieszona nad kuchenką lub kominkiem będzie chroniła dom przed uderzeniami piorunów i pożarem.
Jemioła to symbol pojednania, nieśmiertelności i mądrości.
